09 10 11 12
Blogging tips

sobota, 2 sierpnia 2014

To będzie wspaniały dzień

Są dni które rodzą się z piętnem naszych wysokich oczekiwań.
Oczekiwań co do pogody.
Oczekiwań co do losu.
Oczekiwań co do innych ludzi.
Przebudzenia takiego dnia są piękne. Nawet jeśli zasypiamy po nim rozczarowani.


sobota, 26 lipca 2014

Powroty bywają niełatwe

Myślałam ,że podczas wyjazdu będę robić posty jak zwykle. Spakowałam laptop, sprawdziłam czy w miejscach planowanego noclegu jest wi-fi. Wszystko było gotowe.
A tu zagubione walizki zmuszają mnie do konfrontacji z tym co jest mi potrzebne do przetrwania. Szczoteczka do zębów i niewymowne biorą górę nad zasilaniem do laptopa.
Wi-fi nie działa.
Na dodatek nieznane kraje, kościoły wykładane kafelkami, lotniska, galeria Prado, Sagrada Falilia, Atlantyk, kolory, słońce, deszcz, mosty, mgła i wszędzie rosnące hortensje. Jednym słowem, natłok doświadczeń, nastawienie się na pobieranie danych a nie ich wydzielanie. Uczucie wyobcowania po powrocie.

Mimo tych przyjemnych i mniej przyjemnych przeciwieństw przedstawiam kolejny post z cyklu "Powitanie Słońca". Na dziś polecam "Niepoprawny optymizm".
Na dziś polecam "Niepoprawny optymizm".

sobota, 5 lipca 2014

Poranne wodospady kawy

Znam wiele osób których poranek rozpoczyna się zawsze tak samo. Od porannej kawy, papierosa lub włączenia radia. Bez tego nie są naprawdę obudzeni.
Powyższa praca to hołd złożony tym małym rytuałom, wodospadom kawy i sygnałom dymnym którymi niektórzy witają słońce.

Sama nie mam takiego zwyczaju. Chyba ,że liczymy wciśnięcie dziesięciu minut "drzemki" na budziku.
Czy wy macie własne rytuały? Jaki witacie słońce?

sobota, 28 czerwca 2014

Przebłyski


Przedstawiam kolejną odsłonę cyklu "Powitanie słońca". Dziś skupiłam się na efektach świetlnych które powstają gdy światło przebija się przez zasłonę liści.
Liściastą fakturę zbudowałam przez naklejenie wyciętych dziurkaczem liści z kartonu.

sobota, 21 czerwca 2014

"Powitanie Słońca" odsłona pierwsza.


Oto pierwsza odsłona nowego cyklu zatytułowanego "Powitanie Słońca".
Będzie się on składał z prac w formacie 10,5 x 14,5.
Podczas pracy nad "Sześć dni tygodnia" zauważyłam ,że często wykorzystuję motywy kojarzące się ze słońcem. Wschodami, zachodami i fazami których nazw nie znam.

Nie wyobrażam sobie nic bardziej pierwotnego niż kult słońca. Nie wyobrażam sobie nic bardziej naturalnego niż widok promieni o poranku i wyczerpanie zimowym "niedoświetleniem". Nie opalam się, już wiosna nosze przeciwsłoneczne okulary, czczę słońce sprawdzając prognozę pogody.

Dzisiejsza praca odnosi się do przemijającego czasu. Godzin kiedyś wyznaczanych przez słońce.

piątek, 6 czerwca 2014

"Firanki"


 "Firanki" to chyba najbardziej przedstawiająca seria jaką wykonałam w ramach "Sześć dni tygodnia". Zainspirował mnie widok z okna.
Nie lobię pomieszczeń bez okien. Żali czasem tego , że "cenzuruję" własne okna firankami.
Wystarczy jednak widok sąsiadki w koszuli nocnej palącej papierosa lub sąsiada prasującego koszulę by w głowie odezwał się głos "Nieładnie się gapić". Potem paraliżująca myśl. "Jeśli ty ich widzisz, oni widza ciebie".
I tak żyję sobie "obok" własnego okna. Udając, że wpada przez nie światło, i obrazy a nie życie innych ludzi.

środa, 14 maja 2014

Bardzo dobra książka...


Znalazłam przypadkiem wersje online bardzo dobrej książki o rysowaniu."Rysunek Podręcznik"

Sanmiguel

Zaprezentowany w niej materiał to połączone w grupy tematyczne źródła inspiracji.
Nie ma tam instrukcji krok po kroku jak rysować coś tam. Nie lubię takich instrukcji bo (moim  subiektywnym i osobistym zdaniem) wyłączają u uczącego się myślenie.
 Autorka Sara Stimblet skupia się na tym, jak obserwować otaczający nas świat i co zrobić z wynikami tej obserwacji.
Mam tą książkę w polskim wydaniu już kilka lat i często do niej wracam. Nawet teraz, gdy bardzo rzadko zajmuję się rysunkiem z obserwacji.

niedziela, 20 kwietnia 2014

Wesołych Świąt

Czas na świąteczne życzenia w ilościach hurtowych. Mam nadzieje ,że powodów do radości będziecie mieć tyle co makowców, mazurków, sałatek, żurku i białego barszczu.



piątek, 4 kwietnia 2014

Trawiastosolarnych motywów ciąg dalszy


 Trawiastosolarnych motywów ciąg dalszy. Dziś w brunatnych i ryżowych tonach. Praca wykonana farbami wodnymi, lakierem do paznokci i papierem ściernym.
Użyłam też własnoręcznie wykonanego stempla. Obok można zobaczyć mojego pierwszego gifa który pokazuje jak zrobiłam ten stempel.

czwartek, 3 kwietnia 2014

niedziela, 30 marca 2014

"Spadająca gwiazda w trawie"

Efekt końcowy pracy nad powyższym cyklem przypomniał mi książkę "Gwiezdny Pył" Neila Gaimana. Ta opowieść była, bajkowa i znacznie bardziej dziecinna iż to co czytam na co dzień. Zapamiętałam z niej błyski. Lśnienie gwiazd, iskrzenie się drogich kamieni, refleksy na szkle.

sobota, 22 marca 2014

"Jak to się stało?"









"Jak to się stało?". Niestety to tego cyklu nie udało mi się wymyślić tytułu. Jestem otwarta na propozycje.


Przygotowałam za to zestawienie zdjęć z procesu tworzenia poniższych prac.


sobota, 15 marca 2014

"Miska"

Bycie twórca jest takie wzniosłe. Transcendencja. Muzy i skrzydlate konie. Literatura pełna jest opowieści zachodach słońca, tęsknocie za ojczyzną i wolnością.
Świadoma tego dziedzictwa, za inspirowałam się miską. Miską najzwyczajniejszą, kupioną w szmateksie.
w mozaice obok:
1) miska pozuje z cytrynami
2) pierwsza warstwa farby akrylowej
3) dużo wody i atramentu

Dla zainteresowanych niuansami inspiracji polecam wykład Elizabeth Gilbert (można włączyć napisy po polsku).

środa, 5 marca 2014

"Wicie gniazda"


 "Wicie gniazda" wywołuje wiele skojarzeń. Seria którą przedstawiam zgłębia te skojarzenia.Nie wszystkie są przyjemne. Mnie przeraża myśl ,że kiedyś nad moim rozsądkiem zapanuje instynkt. Na dodatek nieludzki instynkt, a ptasi. Doprowadzający do szaleństwa, z niecierpliwości czekania na kogoś kogo niema.

wtorek, 25 lutego 2014

Gniazdo



Jesienią zaczęłam malować małe (16x16 cm) obrazki opatrzone wspólnym tytułem "Gniazdo". 
W zeszłym tygodniu "dobiłam" do magicznej liczby 50 kwadratów. Uznałam ,że najwyższy czas pokazać uwite przeze mnie gniazda. 
Pomysł wpadł mi do głowy gdy szkicowałam projekt grafiki na zaproszenie ślubne. Koncentryczne obrączko-kręgi jakoś wyewoluowały mi w rozmyślania na temat rodzinnych gniazd. Wyrywania się z nich i ich wicia własnych. 
Zacznę optymistycznie,od dwóch dziewczyńsko różowych.




sobota, 8 lutego 2014

"Czasem jedno słońce to za mało"

Ludzkie oko już tak ma ,że szuka znajomych kształtów. Dlatego kleksy, i kawałki stopionego w andrzejki wosku, demaskują sekrety umysłu oraz przyszłości.

Prezentowanej dziś pracy nadałam tytuł "Czasami jedno słońce to za mało".
Nie mogę pozbyć się wrażenia ,że w tym cyklu przedstawione jest słońce na barokowo różowym niebie.
Co z tego, że podwójne, ciemne i nieświecące. I tak widzę słońce- najsławniejsze żółte kółko.


sobota, 1 lutego 2014

Wędrówka słońca w słoiku atramentu

Z tego tytułu jestem mniej zadowolona niż z poprzedniego. Będę jednak kontynuować próby nazywania moich obrazków.

 W nauczaniu przedmiotów artystycznych nadawanie tytułów pracom plastycznym i znanym dziełom sztuki to już klasyka treningu twórczości. Często robię to ćwiczenie z moimi uczniami. Bez nich bawię przy tym się znacznie gorzej.

sobota, 25 stycznia 2014

Promienie słońca w lesie iglastym

Nie jestem entuzjastką nadawania tytułów. Nie czuję się dobra w nadawaniu tytułów. Dziś nie mogłam się powstrzymać. Przedstawiam "Promienie słońca w lesie iglastym".


sobota, 18 stycznia 2014

Wyjątkowe narzędzia.

Co jakiś czas odkrywam na nowo piękno kaligrafii. Nie ważne czy patrzę na dzieła w wydaniu azjatyckim, arabskim czy europejskim. Rytm powtarzających się elementów i "taniec" ręki nad podłożem działają na mnie hipnotyzująco.

Szperając w internecie znalazłam instrukcje wykonania pióra z puszki.  Do elementów prezentowanego poniżej cyklu wykorzystałam w właśnie takie samodzielnie zrobione pióro. Posługuję się tym wyjątkowym narzędziem z wdziękiem orangutana, który dostał pierwsze kredki, i z wielką z radością.



Osobom żądnym wrażeń z pogranicza kaligrafi i malarstwa abstrakcyjnego bardzo polecam prace Kitty Sabatier.



sobota, 11 stycznia 2014

Zdarzają się wypadki

Przy pomyśle takim jak SZEŚĆ DNI TYGODNIA "złe momenty" są nieuchronne. Złośliwość rzeczy martwych też nie jest bez znaczenia. Tydzień który dziś pokazuje był własnie taki, rzeczomartwo złośliwy. Zaczął się od wypadku taśmą klejącą zdzierającą więcej farby niż zakładał plan. Skończył na pospiesznie wykonanym i niezbyt ekscytującym cyklu.
W imię ciągłości SZEŚCIU DNI TYGODNIA publikuję efekty.
Z niepowodzeń dobrze wyciągać wnioski. Lekcja na dziś "Różowy nie drażni mnie tylko w pracach Marii Pinińskiej-Bereś"