sobota, 21 czerwca 2014
"Powitanie Słońca" odsłona pierwsza.
Oto pierwsza odsłona nowego cyklu zatytułowanego "Powitanie Słońca".
Będzie się on składał z prac w formacie 10,5 x 14,5.
Podczas pracy nad "Sześć dni tygodnia" zauważyłam ,że często wykorzystuję motywy kojarzące się ze słońcem. Wschodami, zachodami i fazami których nazw nie znam.
Nie wyobrażam sobie nic bardziej pierwotnego niż kult słońca. Nie wyobrażam sobie nic bardziej naturalnego niż widok promieni o poranku i wyczerpanie zimowym "niedoświetleniem". Nie opalam się, już wiosna nosze przeciwsłoneczne okulary, czczę słońce sprawdzając prognozę pogody.
Dzisiejsza praca odnosi się do przemijającego czasu. Godzin kiedyś wyznaczanych przez słońce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
A mnie śnił się dziś Księżyc- jego fazy w tym samym momencie na niebie. Podniosłam głowę i powiedziałam do siebie "boję się księżyca i jego cieni". Słońca się nie boję- Słońce daje bezpieczeństwo i ciepło, które ujęła Pani ślicznie na tym obrazie. Widzę na nim ścieżki, którymi chodzi słońce za oknem. Piękne!
OdpowiedzUsuńRadosnie, pozytywnie , ciekawie zapowiada się ten cykl.
OdpowiedzUsuńostatnio myślałam w ten sposób właśnie o księżycu (sprowokowana pobytem w Gdańsku) i doszłam do wniosku, że lunatycy muszą mieć w sobie morze. dużo morza :)
OdpowiedzUsuń